wtorek, 15 października 2013

Bon voyage!


Po pełnych słońca i wrażeń wakacjach na Teneryfie, postanowiłam spojrzeć okiem marketingowca na „rynek" podróży poślubnych. Okazuje się bowiem, że zaczynając planowanie z pomocą wujka Google, zostaniecie zasypani przede wszystkim ofertami biur podróży, które zapraszać was będą na wycieczkę pełną miłości. Czy faktycznie hasło "nowożeńcy" otwiera wrota raju dla zakochanych?




Rajskie wyspy all inclusive
Pozwólcie się odciążyć i oddajcie zaplanowanie podróży poślubnej w ręce pasjonatów podróżowania. Wyślemy Was w najbardziej romantyczne zakątki świata…od cudownych wysepek Gili w Indonezji, ekskluzywnych chatek na Malediwach, po złote plaże Meksyku. Do tych rajów na ziemi dodajcie szczyptę luksusu, kilka niespodzianek, spa…a przeżyjecie niezapomniany miesiąc miodowy!” *

Trudno oprzeć się takiej ofercie, szczególnie po trudach i mękach planowania ślubu i wesela. Tu wystarczy tylko wybrać kierunek, spakować walizki i w drogę. Oprócz wsparcia i oczywiście bezinteresowanego doradztwa, biura podróży mogą zaproponować również zniżki dla pary młodej lub też specjalną niespodziankę czekającą w hotelu: butelkę wina, kosz owoców, romantyczną kolację. Jest jednak mały haczyk. Z oferty mogą najczęściej skorzystać młode małżeństwa, wyjeżdżające najpóźniej 3 miesiące po ślubie, które dostarczą świadectwo ślubu.
Na nas czekała po przyjeździe butelka szampana w pokoju, co przy open barze nie było niczym nadzwyczajnym, jednak stanowiło miły akcent.


Cudze chwalicie, czyli honeymoon po europejsku
Znudzeni egzotyką i wylegiwaniem się na złotych piaskach, destynacji na podróż poślubną nie muszą daleko szukać. Lawendowa Prowansja, romantyczne Santorini czy rajska Madera. Choć znajdziecie tu i plaże, miejsc do zwiedzania jest tyle, że czasu na kąpiel w morzu może już nie starczyć.


Przyjemne z pożytecznym i równie przyjemnym
Śluby zagranicą nie są już nowością. Niestety nie każdy może sobie powolić na taki wyjazd. Można jednak mieć jego namiastkę. Zabierzcie ze sobą suknię i garnitur ślubny, a podczas podróży poślubnej weźmiecie udział w plenerowej sesji ślubnej. I choć dźwiganie naszego "wdzianka" do przyjemnych nie należy, to na pewno warto się przemęczyć. Chociażby dla takiego zdjęcia z wielbłądem. Chyba, że zdjęcie z owcą czy krową będzie dla was równie satysfakcjonujące, wtedy nie ma co się fatygować w tej kwestii zagranicę.

Czy podróż poślubna to jedynie dalekie, egzotyczne kierunki, ekskluzywne hotele i open bary? Oczywiście, że nie. Ważna jest przecież romantyczna, intymna atmosfera, która ma być idealnym początkiem wspólnego życia (chociaż open bar nie zaszkodzi). Czy więc będziecie nurkować na Karaibach czy łapać komary pod namiotem warto skupić się po prostu na spędzeniu tego czasu ze sobą. I choć biura podróży są w stanie zaproponować wam wiele, by ten wyjazd był niezapomniany, najlepszych wspomnień zapewnią wam chwile nieopisywane w przewodnikach.



1 komentarz:

  1. My bylismy w podróży na Rodos i mimo ze biuro podróży zamówiło nam kosz owoców z qibem na przywitanie to niestety go nie dostaliśmy:( ale podróż i tak niezapomniana;)
    Powodzenia z pisaniem;)

    OdpowiedzUsuń