poniedziałek, 1 lipca 2013

Pieniądze szczęścia nie dają...



... ale wymarzone wesele już tak. Jak każde przedsięwzięcie, również ślub wymaga sporych nakładów finansowych. Jednak w odróżnieniu od innych tego typu imprez, na tej nie chcemy oszczędzać. W końcu, to jedyny (zazwyczaj) taki dzień w życiu. Przy tak ogromnym wyborze ślubnych usługodawców, salonów i producentów dodatków, bardzo łatwo zatracić się w wydatkach. Usprawiedliwiane rangą wydarzenia, w wielu przypadkach mogą znacznie przekroczyć optymalne wartości. By więc trzymać się założonego budżetu i nie zrujnować rodzinnych finansów, koniecznie ustalcie priorytety i inwestujcie tam, gdzie spodziewacie się największych zwrotów, czyli niezapomnianych przeżyć i zachwytów gości.



Na czym NIE oszczędzać?

Z ankiety przeprowadzonej niedawno wśród młodych par przez TheKnot.com i WeddingChannel.com (amerykańskie strony poświęcone tematyce ślubnej) wynika, że najważniejszymi elementami wesela, w które warto zainwestować są: miejsce, rozrywka i tort. Są one tym bardziej uzasadnione, gdyż badanie wskazało także, że coraz częściej narzeczeni koncentrują się na samych gościach, starając się zapewnić im świetną zabawę.

1. Miejsce wesela - największą część budżetu pochłania sala weselna i catering i na tym faktycznie zaoszczędzić trudno, chyba że urządzicie imprezę we własnym ogrodzie i podacie pierogi babci. Jednak, jako główny element całego wydarzenia, zostanie też najlepiej zapamiętany przez gości. Spróbujcie więc dopasować miejsce do charakteru imprezy, tematu przewodniego, a także samych zaproszonych, zapewniając np. "przyjezdnym" noclegi na miejscu. Jeśli marzyliście o morskiej scenerii, nie rezygnujcie z niej na rzecz małej sadzawki, bo choć w portfelu zostanie więcej, większe może być też wasze rozczarowanie.

2. Rozrywka - jak już pisałam w poprzednim poście, rozrywka weselna to temat rzeka. Niezbędnym minimum jest jednak porządny zespół muzyczny lub DJ. To oni bowiem prowadzą całą imprezę i od nich zależy, czy zabawa będzie się rozkręcać, czy goście zaczną przysypiać. I choć nie warto wydawać fortuny na gwiazdy estrady, to na pewno trzeba sprawdzić, kogo w tej roli zatrudniacie. Rekomendacje znajomych, fora ślubne i oczywiście portfolio, czyli najlepiej filmy z prowadzonych imprez, powinny wystarczyć.

3. Catering - czyli nie tylko sam tort weselny, ale wszystko, co podane tego dnia do jedzenia i picia. Mimo świetnej sali i muzyki, goście nie będą bawić się na głodnego i spragnionego, warto więc sprawdzić wcześniej, jak smakują potrawy, które zamówiliście. Nic tak bowiem nie psuje humoru, jak niestrawność. Zrezygnujcie więc może z przesadnie wykwintnych dań, jak owoce morza, sushi czy kawior, bo nie dość, że kosztować was będą extra, to jeszcze może się okazać, że nikt ich nie ruszy. Postawcie raczej na eleganckie, ale bardziej znane potrawy i koniecznie miejcie coś w zanadrzu dla dzieci gości.


Zrób-to-sam

Niżej na liście priorytetów budżetowych plasują się dekoracje, kwiaty, samochód, zaproszenia czy prezenty dla gości. W głównej mierze dlatego, że o elementy te możemy zadbać we własnym zakresie, z pomocą rodziny i przyjaciół. Jeśli jednak nie posiadamy zdolności plastycznych ani znajomej dekoratorki czy florystki, również zlecając je osobom trzecim powinniśmy zachować zdrowy rozsądek. Zaproszenia faktycznie są miłą pamiątką na lata, ale wystarczy ciekawa grafika, by robiły wrażenie. Nie musicie od razu przesyłać zaproszonym kolekcji filmów o Bondzie, by nawiązać do tematyki wesela w stylu 007. Również kwiaty, o ile świeże, spełnią swoje zadanie bez względu na wybrany gatunek. Nie przesadzajmy więc z egzotyką i z samą ilością, by nie zamienić sali w ogród botaniczny. Wynajem samochodu to zazwyczaj dość stały koszt, niezależnie od modelu. Jeśli jednak planujecie przylecieć bądź przypłynąć na wesele, wydatki w tym segmencie będą dużo wyższe i pytanie tylko, czy warto inwestować tyle w element, który tak naprawdę pojawia się na chwilę. Najbardziej elastyczną finansowo częścią budżetu są dekoracje i prezenty dla gości. Dobrze jest więc zostawić je na koniec, kiedy już wiemy, ile jeszcze zostało nam do wydania. Sklepy mają dość zbliżoną ofertę, choć zróżnicowaną cenowo. Warto więc poszukać wyprzedaży czy promocji.

 
Pozostaje jeszcze kwestia sukni ślubnej. Choć osobiście uważam, że wydatek rzędu kilkunastu tysięcy na jedną sukienkę to strata pieniędzy, to zgadzam się z opinią, że im droższa suknia, tym lepiej się prezentuje, zarówno pod względem samego materiału, jak i zdobień. Największy problem stanowi jednak znalezienie odpowiedniego kroju i to właśnie za tak idealnie leżący egzemplarz jesteśmy w stanie zapłacić krocie. Jak więc zaoszczędzić nie rezygnując z marzeń? Opcji jest kilka: wypożyczenie sukni, uszycie jej u krawcowej pod wybrany model i moja ulubiona- wyprzedaże.
 


Planowanie wesela, choć niemożliwe bez środków finansowych, nie powinno się wokół nich kręcić. Skupcie się więc na elementach, którym również goście będą poświęcać najwięcej uwagi, jak właśnie kolacja czy muzyka. Nie przejmujcie się detalami, które mogą nawet nie zostać zauważone. Może i czerwona wykładzina nie pasuje idealnie do waszego biało-czarnego przyjęcia, ale to przecież nie powód, by od razu ją zmieniać. Pamiętajcie - to jest tylko jedna noc, dla której nie warto wydawać oszczędności życia. Są przecież przyjemniejsze rzeczy, na które możecie przeznaczyć te pieniądze, jak chociażby wasza podróż poślubna. I gwarantuję, że leżąc na hamaku pod palmą nawet przez myśl wam nie przejdzie zastanawiać się, czy migdały w prezencie dla gości były słuszną decyzją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz